poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 5. Ciągłe niedospanie, to koszmar/ Czego i czemu Król Duchów się boi ?

Na początek, chciałam podziękować za wszystkie komentarze, uwagi i pochwały Naprawdę są dla mnie bardzo cenne. 

Postaram się odpowiedzieć, na kilka pytań, ale niestety odpowiedzi będą w dalszej części bloga... Gomen, ale to już siły wyższe.

Jednak, na niektóre mogę opowiedzieć w tym i następnym rozdziale, ok ?

No i z wielką przyjemnością, chcę was zaprosić na nowego bloga o Asakurach i reszcie bohaterach SK, na podstawie mangi :

http://czarny-kruk-sk.blogspot.com/

Dziękuje i zapraszam do czytania, chodź ten rozdział jest dziwny i w pośpiechu, za co przepraszam :


***
-Gdzie byłaś ?-spytał Silva, zakapturzonej postaci. Ów osoba, odwróciła się w jego stronę, zdejmując kaptur. Miała długie czarno-złote włosy i niebiesko-brązowe oczy. Spojrzała na bruneta, nieśmiało i uśmiechnęła się lekko.
-Wiesz gdzie byłam-odpowiedziała cicho, spoglądając na Goldve. Staruszka zaś przyglądała się czemuś z zainteresowaniem. Patrzyła na spory ekran z monitoringiem na Dobie, obserwując dokładnie pewne grupy szamanów.
-Król Duchów wyraźnie się denerwuje-mruknęła cicho staruszka.-Silva idź już-nakazała. Była bardzo poważna, co nie tyle martwiło Indianina, lecz intrygowało i niepokoiło. Jednak wykonał polecenie, bezsensu byłoby się teraz wykłócać. 
-Jakieś wieści ?
-Może-mruknęła cicho, podtrzymując tym napięcie. Wiedziała, że musi dochować tajemnicy.
-To ważna sprawa, a my nadal nie wiemy czego obawia się Wielki Duch!
-Jednego z najpotężniejszych klanów szamańskich, a raczej dwóch potomków z tego klanu-odpowiedziała dziewczyna, patrząc teraz z zainteresowaniem na ekran. Powinna już dawno iść pracować, a nie się obija. 
To prawda, ta sprawa jest bardzo poważna i nie powinno się jej olewać, ale jeśli zostaną w to wtajemniczone nieodpowiednie osoby, to wszyscy będą zagrożeni.
-Asakurowie ?-spytała z niedowierzaniem Goldva, a dziewczyna kiwnęła głową potwierdzająco. No kto by się spodziewał, że to o Asakurów chodzi, no przecież nikt... -,-"
-A jak myślisz ?-odpowiedziała pytaniem na pytanie. Dzisiaj czuła się znacznie pewniej niż normalnie, to pewnie przez determinację.
-Ja rozumiem, że chodzi o Hao, prawda ?
-Nie tylko o niego.
-To o kogo, jeszcze ?
-O jego brata też.
-A co Yoh ma z tym wspólnego?
-Wiele-warknęła niebieskooka, zakładając na głowę kaptur.-Król Duchów się obawia ich decyzji.-oznajmiła i wyszła, zostawiając kobietę, samą ze sobą.
~Ciekawe co oni, teraz robią i gdzie są? Muszę szybko powiadomić Wielkiego Ducha, o jakiś postępach w ich sprawie~pomyślała.



*****

Pewien "tysiącletni" szaman przechadzał się wraz z Opacho, po Dobie.
Za nim wlokli się jego poplecznicy, czy jak kto woli uczniowie.
Okoliczni szamani, którzy się napatoczyli, oczywiście uciekali w popłochu, daleko gdzie pieprz rośnie.
Cóż to była normalna reakcja, na widok Asakury, więc jakoś niespecjalnie się tym przejmował, a nawet można by rzecz, że nie kontaktował ze światem, więc nawet nie wiedział za bardzo co się dookoła niego dzieje.
Weszli do baru Silvy i usiedli przy jakimś wolnym stoliku. Do nich podeszła, o dziwo jakaś blondynka, by przyjąć zamówienie.
Dla innych była to zwykła szamanka, jednak Duch Ognia wyczuł, że coś z nią nie tak, jednak nie zamierzał nikogo martwić na zapas i nawet nie łaska powiadomić o tym Asakury. =.=
Przy stoliku obok, dało się usłyszeć jedynie jakieś wrzaski i śmiechy. Już wiadomo, kto tam siedział-oczywiście Yoh wraz z przyjaciółmi.
Choco wraz z Treyem, założył się, że opowie jakiś dowcip Hao i go zdenerwuje.
Len uznał, że są idiotami, więc niedoszły komik i lodowy szaman, musieli mu oczywiście udowodnić, że jest inaczej.
Czarnoskóry, podkradł się do starszego Asakury. Reakcja długowłosego, była dosyć opóźniona i początkowo, nawet nie zwrócił uwagi na niedoszłego żartownisia, jednak po chwili na jego twarzy zawidniał grymas złości.
-Spróbuj coś powiedzieć, a zginiesz-warknął szatyn, a Choco krzyknął przeraźliwie, na co wszyscy zwrócili uwagę.
Okazało się, że nasz starszy Asakura wypróbował na nim jakąś sztuczkę i dość boleśnie, poparzył ręce, murzynowi.
Do chłopaka, dobiegła kelnerka z lodem, a wraz z nią przyjaciele szamana.
-Yoh, nie uważasz, że Hao ostatnio dziwnie się zachowuje ?-szepnął Tao, do przyjaciela, a krótkowłosy zwrócił na niego zdziwione spojrzenie.
-No, może trochę, ale co z tego?-odpowiedział, pytaniem na pytanie i spojrzał ulotnie na brata, z wyraźną złością, a na twarzy starszego Asakury, zawidniał lekki uśmiech.
-Jednak nie, zachowuje się nadal jak pajac-warknął Yoh, niby do przyjaciela, ale Hao wraz ze swoimi uczniami też go usłyszeli.





7 komentarzy:

  1. I kolejny świetny rozdział mam za sobą. Czyli sprawa wydaje się dużo i dużo grubsza niż się spodziewałam. Ciekawe jest jakiej decyzji boi się KD. Przynajmniej rozjaśniłaś sprawę odnośnie tajemniczej dziewczyny, która okazała się jedną z członków rady szamańskiej. Niestety tylko tyle, lecz mam nadzieję, że w dalszych częściach zdradzisz nam coś więcej o niej.
    A teraz scena z Hao... widać ten brak snu źle na niego wpływa. Powinien napić się kawusi, która w trymiga postawi go na nogi. Również widać jak inni szamani uciekają w popłochu. Jak się jest największym postrachem na ziemi to co się dziwić. I ta akcja w knajpie też niezła. Nie wierze, że Trey namówił Choco do opowiedzenia Hao kawału...XD co się dla niego źle skończyło. No może lepiej że na poparzeniu dłoni, a nie na podpaleniu knajpy, lub co gorsza... DOBIE! Na pewno ubezpieczenie tego nie pokryje.
    Jak mówiłam rozdział świetny i czekam na kolejny do przeczytania.
    I dzięki za zaproszenie na nowego bloga, ale mam mały problem. Nie mogę na niego wejść bo jest zamknięty.., ale i tak dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A blog już jest odblokowany i nie uważam, że rozdział jest dobry. Za dużo namieszałam Q_Q

      Usuń
    2. Weź nie przesadzaj... jest dobrze.

      Usuń
    3. Namieszałam , tak czy siak Q_Q A czytałaś już tam prolog ?

      Usuń
  2. Jestem bardzo ciekawa reakcji Haosia i powodu, dlaczego WIelki KD się boi.
    Sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana, niż myślałam.
    Rozdział świetny i czekam na kontynuację.
    Pozdrawiam, Viv

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielki Jogurt się czegoś boi i to nie jestem ja?XD Ciekawe, ciekawe... Jakiej decyzji bliźniaków może się bać? Tej, czy się pogodzą, czy nie? W sumie ja też się trochę tym stresuję... Ale jestem dobrej myśli:) Mieć a nie mieć takiego fajnego braciszka... Nad czym tu się zastanawiać^-^
    I kim jest ta tajemnicza dziewczyna, skoro wie więcej niż sam boss Goldva;P
    Brawo, chłopaki, to było mądre== Choco sam się o to prosił, aczkolwiek i tak Hao nie musiał reagować tak ostro...
    A bliźniacy dalej skaczą sobie do oczu:( Smutam się:(
    Buziaczki i czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohayo :)
    W końcu komentuje...
    Pozwól, że zacznę od jednorazówki.
    Tragedie się po prostu za mną ciągną... Ja napisałam coś smutnego, teraz ty, a łzy wciąż ciekną. Jestem zbyt wrażliwa! Ale naprawdę nie sądziłam, że zabijesz Annę...
    Dziękuje za dedykację w 4 rozdziale...
    Mam nadzieję, że Yoh jednak wybaczy temu draniowi, pozbawionemu uczuć...
    I to wspomnienie... Takie wzruszające.
    Co do tego rozdziału powiem tyle... Kim jest ta kelnerka? Czy Hao się jej jakoś obawia, bo coś tam wyczuł... I chyba ostatnio Haosia boli głowa, bo bardzo nerwowy jest...(I dobrze mu tak!)Szkoda mi trochę Choco, bo oparzenie musi bardzo boleć :(
    U mnie nowy rozdzialik :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń